Strony

piątek, 28 września 2012

Ślepiec,robótki ręczne i opowiadanie...

Wczoraj nic nie napisałam... bo  nie miałam okularów.. Więc bylam slepa XD
dzisaj humor znowu byle jaki :/ Szkoła mnie normalnie dobija. Weekend będzi zawalony nauką jeszcze bardziej niż poprzedni ...Musze nauczyć się do 4 kartkówek, testu z matmy, przygotować się do odpowiedzi ustnej i do wielu innych rozrywek którą ufundowali nam nauczyciele -,-
Wczoraj uszyłam takiego stworka ^^ Słitaśny nie?

Moja pierwsza bransoletka z muliny <3

Taki tam breloczek

Bransoletka robiona tą samą metodą co ta ze sznurówki ^^

Na mym ręku <3

Breloczek już przy piórniku

Moja robótka (wiem trochę nie wyraźne)


O! tu już wyraźne ^^



A teraz moje opowiadanie klasowe

Czuliście kiedyś taki smutek, który rozdziera serce? Wkrada się powoli i z każdym kolejnym krokiem jest coraz silniejszy. Nie ma dla ciebie litości. czeka na, by zadać ci ostateczny cios. A kiedy już to zrobi oddala się powoli, śmiejąc się szyderczo. Śmiejąc się z ciebie. Jeśli czuliście kiedyś taki smutek to domyślacie się co teraz przeżywam. A wszystko zaczęło sie tak różowo...( tutaj jest komentarz pani-Piękny, intrygujący wstęp^^)
Wiodłem spokojne życie na półce  w sklepie. Wśród innych misów było mi bardzo dobrze. Każdy dzień przynosił coś nowego. Nieraz widziałem jak dzieci zabierają moich towarzyszy. Nie zastanawiałem się dlaczego mnie nie chcą, nie obchodziło mnie to.
Pewnego dnia gdy właśnie rozmawiałem z nowym misiem, poczułem czyjąś silną dłoń na moim ciele. Nie wiedziałem, co się dzieje. Dopiero potem do mnie dotarlo-chcą mnie zabarc. zacząlem krzyczec ale nikt nie slyszal cichutkiego glosu misia. Postanowiłem się z tym pogodzić. Miałem jakiś inny wybór? Wrzucili mnie do plecaka w którym było bardzo ciemno. Słyszałem tylko czyjeś głosy.
-Ty, pluszak-wiesz gdzie jesteś?-szczerze ,mówiąc nie wiedziałem.
-Takich jak on było mnóstwo nie pamiętasz?-powiedział ktoś inny.
Potem słyszałem już tylko martwą ciszę. na szczęście podróż trwała krótko. ta sama dłoń ktora zabrala mnie z sklepowej półki, wyjęla mnie z plecaka i włożyła do ozdobnej torebki. Domyśliłem się że jestem prezentem. postanowilem sie zdrzemnac.
Gdy się obudziłem trzymala mnie jakas mala sliniąca się istota.Coś mówiła ale nie mogłem zrozumieć co.
-Juleczko, zostaw misia w spokoju-powiedziała pani z brązowymi włosami...

Więcej napiszę może w poniedziałek bo teraz już mi się nie chce :)

A tak teraz to co myślicie o tym opowiadaniu?

P.S długaśny zrobił sie ten post XD


4 komentarze:

  1. Ale fajny blog
    zapraszam do mnie
    www.kurakzosia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Sweetasny, Julianie! xd Upsi pupsi!!!! A humor czemu taki...? Nie przeze mnia prawda?? O_o

    OdpowiedzUsuń
  3. Lola *.* to nie przez ciebie...po prostu wstałam lewą nogą ;P

    OdpowiedzUsuń