Strony

niedziela, 23 września 2012

Chrzest i stłuczona szklanka

Ufff... Pierwszy etap projektu skonczony- pomalowanie kartonu na granatowo... Teraz muszę poczekać aż wyschnie... W takim razie teraz opiszę wam chrzciny :)
Najpierw pojechaliśmy po babcię, a potem do kościoła. Byliśmy jako pierwsi. Kiedy wszyscy już się zebrali-szukaliśmy wejścia do dolnego kościoła(ale nie mogliśmy go znaleźć). Na mszy była tylko nasz rodzina więc było strasznie pusto.Po mszy pojechaliśmy do restauracji. Tam w sumie nic się nie działo. Ale na sam koniec moja siostrzyczka cioteczna  stłukła szklankę...Kto za to zaplacił-nie wiem. W każdym razie wrociliśmy do domu bbbaaarddzzzo zmęczeni nie wiadomo czym. A tak na marginesie to moja siostra cioteczna(ta która była chrzczona) ma na imię Paulinka i jest słooodziuutka ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz